I feel like there should be a sequel... I just checked and there is one! Ok, I have to go now and get it, bye :)
It's very difficult to rate this book, as I approached it after I've watched the “Generation Kill” series and read dozens of fanfiction that relied heavily on Fick's account of his tour in Iraq. Because of that, I found the first part of it much more interesting - it was new information for me and as I tend to loose motivation to read when I know the way the story ends, so it happened this time. Getting through this book took me, I think, about a year; precisely because I knew the Iraq part of the story so well. But enough about me being a lousy reader.
The book itself is a very detailed and emotionally equipped account, a personal and private story. Fick's perspective as an LT - being somewhere in the middle of it all with a certain amount of authority and imput in decission-making process, but not enough to avoid frustration and negativity - is what I found the most fascinating and worth focusing on.
Another point worth making is that Fick is not afraid to spell out his views on war - that it's not glorious nor romantic and it should never be treated that way.
I'm not sure what I think about it. I saw the movie first, not knowing it was based on a book. And the two are so different, it's hard to believe they're supposed to be the same story. Regardless of the differences the book was fine, but as with most food stories, I enjoyed the visualisation of the film more.
Szkoda, że tak bardzo “męska”. Brakowało mi konkretnej postaci kobiecej, kogoś więcej niż podpórkę dla historii Jona.
Ale mimo wszystko duży plus za tematykę, nie potrafię nie lubić książek traktujących o ludzkich obliczach religii.
I can't remember if I've read it as a kid or was it just the movie that I remember. I was really surprised by the ending, I'm not sure if I like how Mary got pushed aside for the father/son relationship.
Pomysł fajny, wykonanie nie do końca. Szkoda, że w bajce musiały się pojawić okropne i złe siostry, z którymi trzeba było rywalizować o względy księcia. Trzecią gwiazdkę przyznaję w całości pięknym ilustracjom, bez nich dałabym tylko dwie.
Licząc na reportaż o Foucault w Warszawie (jak sugeruje tytuł) - można czuć niedosyt. I to w sumie jedyne moje zastrzeżenie, bo autor wykonał kawał mrówczej roboty i za to należy mu podziękować. Ale niestety nie jest to reportaż o Foucault, bo z tak rozmytym obrazem jego pobytu niemożliwym było stworzenie konkretnej opowieści. To raczej opowieść poboczna, o wszystkim, co dookoła, z wielką czarną dziurą w miejscu postaci filozofa.
I'm not really into open endings, but even if I wasn't in love with the last page or so, the whole journey was still worth it. Every Ishiguro I've read so far is. His stories are so unique, there's nothing else like them.
Z całej książki najbardziej podobała mi się okładka. Wszystko inne uwierało, zaczynając od fabuły i płytkich postaci, przez irytujące wszechobecne zdrobnienia, na potrójnych wykrzyknikach i znakach zapytania kończąc. No i przypisy - moim zdaniem powieści ich nie wymagają, a tutaj pojawiały się w nadmiarze (tak samo z resztą, jak wtrącenia z języków obcych, które wcale nie były potrzebne i wyglądały na dodane trochę na siłę).
Nie byłam w stanie polubić bohaterki, więc ciężko było sympatyzować z jej przeżyciami. Nie rozumiem jej decyzji i zachowań, jest dla mnie powierzchowna i zbyt pochopnie ocenia innych ludzi (głównie po wyglądzie i podsłuchanych fragmentach rozmów). Nie chcę za bardzo zdradzać fabuły,
W książce co chwilę ktoś płacze, zazwyczaj “jak to kobieta”, “jak dziewczynka” lub ewentualnie w przypadku mężczyzn “zupełnie nie jak macho, na którego wygląda, ale w głębi duszy nie jest”. Każda kobieta pragnie wyjść za mąż (chyba, że feministka). A do miłości na całe życie wystarczy jedno spojrzenie i dwie ostatnie strony książki.
I nie powiem, książkę czyta się bardzo szybko, ale w moim przypadku zupełnie bez przyjemności. A szkoda, bo miałam nadzieję na fajną, lekką historię napisaną przez lokalną autorkę.
Sam pomysł bardzo fajny, jako prawie-Lublinianka doceniam umiejscowienie historii. Ale im dalej w las, tym bardziej pewne rozwiązania fabularne drażniły, niektóre wręcz zniechęcały do dalszej lektury. Ciężko było dobrnąć do końca. Szkoda, dla mnie trochę zmarnowany potencjał.
I really want this story to continue, the idea of people's bound memories being released into the world is too good not to go any further!
Fajnie, że temat asów zaistniał. Ale. Po pierwsze, miałam dziwne wrażenie, jakbym czytała dwie książki sklejone że sobą - historie z życia były trochę osobno od reszty teoretycznego tekstu. Do tego wszystkie opisane osoby sprawiały wrażenie niemal nierzeczywiste, ich życiorysy czytało się jak opis bohatera książki, a nie prawdziwego człowieka (nie potrafię tego lepiej wyjaśnić).
Bardzo żałuję też, że zabrakło bibliografii i słowniczka pojęć. W treści przewija się masa terminów i skrótów, które na pewno większości ludzi nie są znane lub mogą się mylić, fajna byłaby opcja zebrania ich z definicjami w jednym miejscu.
Momentami uwierała mnie też definitywność niektórych stwierdzeń czy opisów, mimo odniesienia do skali Kinseya z książki w sumie wynika, że owszem, spektrum aseksualne istnieje, ale jak już jesteś na tym spektrum w konkretnym miejscu, z konkretnym zestawem cech i zachowań, to jesteś tam przyspawany/a do śmierci.
No i te grafy, czasami zupełnie nieadekwatne do tego, co miały przedstawiać.
Ale tak na poważnie - dobrze, że książka się ukazała, oby po niej pojawiły się kolejne, niech kwitnie dyskusja i rośnie świadomość społeczeństwa. Niech moja krytyka nie zostanie odebrana negatywnie, moim celem jest wyłącznie zaznaczenie obszarów, które w przyszłości można poprawić/rozwinąć.
Dawno nie czytałam książki z taką niechęcią. Okazała się być czymś zupełnie innym niż się na to zapowiadało. Opis na okładce kusił historią dwójki odrzuconych poza główny nurt społeczeństwa bohaterów. A dostałam dwójkę zimnokrwistych (a w zasadzie zobojętniałych) morderców i normalizację gwałtu. Zupełnie nie mój klimat.
I don't say it often, but the tv adaptation was much better. It was disappointing to read a story where all the P&P women got pushed to the background and had barely anything of interest to say. The idea was great, getting a peek behind the happy ending and witnessing how those fresh relationships grew older and more established would have been amazing, but the execution of it needed someone more in tune with the spirit of the original book.
It was an uneven read. As a non-American I struggled through the essays discussing popular culture, all those references were lost on me and made it difficult to follow the narrative. I did enjoy the later pieces about his personal exeperiences, they felt more substantial and less theoretical to me.
I liked the premise, but the execution was a little wonky. And the ending felt really like it dropped out of nowhere, like the author wanted a shocker and couldn't come up with anything better, so they recycled something from a different story.
I went into this book with some apprehension, after seeing some of the reviews posted here. But honestly? I don't think most of those points made against the book were fully warranted. Was the author's perspective narrow and limited? Yes, of course it was. But was she promising anything that she did not deliver? I don't believe she was. The preface was pretty clear on the fact that the book would focus on “high-functioning”, “successful” neurodivergent women. You could see from the start that it would be the tale of defeated obstacles and happy endings rather than a systemic analysis of the issue. The author was very comfortable in following stories very much like her own, which one could argue was not very journalistic of her, but that's a choice she made.
Having said that, I don't think the book itself was particularly good or outstanding either. Perhaps it was the flow, perhaps the stories that haven't quite landed for me personally. Something was missing.