Lepsza niż się spodziewałem. Nie było dużo akcji poza ostatnim fragmentem, ale perspektywy Mata dużo podbijają ostateczną ocenę. Gdyby cokolwiek ważnego w nich robił to byłoby fajnie, ale biorąc pod uwagę sentyment do następnej części, będzie pewnie tak samo albo i gorzej w przyszłości. Do tego cały wątek z daughter of the nine moons byłyby o niebo lepszy jakby Mat dowiedział się kim ona jest w tym samym momencie co czytelnik. Tak naprawdę, poza tym jednym momentem z Randem, wszystkie rozdziały Elayne można by skondensować w jeden. To samo można powiedzieć o rozdziałach Perrina i Faile. Nic ciekawego się w nich nie wydarzyło i już nie pamiętam z nich niczego poza głównymi punktami. Samo zakończenie jest bardzo dobre i momentalnie sprawiło, że bardzo chciałem zacząć kolejną część mając nadzieję na kontynuacje interesujących wątków, ale potem sobie przypomniałem, że Crossroads of Twilight jest według zdecydowanej większości najgorszą częścią. Mam nadzieję, że mnie pozytywnie zaskoczy.
Lepsza niż się spodziewałem. Nie było dużo akcji poza ostatnim fragmentem, ale perspektywy Mata dużo podbijają ostateczną ocenę. Gdyby cokolwiek ważnego w nich robił to byłoby fajnie, ale biorąc pod uwagę sentyment do następnej części, będzie pewnie tak samo albo i gorzej w przyszłości. Do tego cały wątek z daughter of the nine moons byłyby o niebo lepszy jakby Mat dowiedział się kim ona jest w tym samym momencie co czytelnik. Tak naprawdę, poza tym jednym momentem z Randem, wszystkie rozdziały Elayne można by skondensować w jeden. To samo można powiedzieć o rozdziałach Perrina i Faile. Nic ciekawego się w nich nie wydarzyło i już nie pamiętam z nich niczego poza głównymi punktami. Samo zakończenie jest bardzo dobre i momentalnie sprawiło, że bardzo chciałem zacząć kolejną część mając nadzieję na kontynuacje interesujących wątków, ale potem sobie przypomniałem, że Crossroads of Twilight jest według zdecydowanej większości najgorszą częścią. Mam nadzieję, że mnie pozytywnie zaskoczy.